
Oczekiwania niezbyt wielkie. Zimna woda nie oznacza braku możliwości złowienia ryby ale wiadomo że nie ma co się nastawiać na dużą ilość brań. Po przybyciu szybko montuje zestawy i przygotowuje zanętę. Grabiejące dłonie nie pomagają w tych czynnościach. Jako zanęty przez całą zasiadkę używam ziemi wędkarskiej wymieszanej z ziarnami konopi i rzepiku, małą ilością pelletu 2mm a to wszystko zlewane liquidami. O tej porze roku stawiam na pojedyncze pop upy. Kuleczka na przyponie ronnie rig o smaku pikantna kiełbasa w kolorze fluo różowym ląduje na jednym zestawie wywiezionym na 110m. Drugi zestaw z kulką ananas fluo pop up na odległości 130m. Echo pokazuje temperaturę wody przy powierzchni 5C.
Szału nie ma…Zestawy postawione czas na grzanie się w przyczepie. Późnym wieczorem dojeżdża do mnie Rafał. Stwierdza ze nie ma sensu wywozić zestawów i szykowania wszystkiego w paskudnym zimnie i ciemnościach. Wieczór mija na pogawędkach. Rano branie na zestawie z ananasem. Piękna rola jednak kiedy podnoszę kij czuje pustkę. Spinka...Cholera…Pierwsza ryba sezonu i przypał. Sprawdzam zestaw. Wszystko jest ok. Dzięki gps zestaw ląduje w tym samym miejscu. Nic nie zmieniam. Kolejna doba na naszych zestawach też cisza. W odwiedziny przyjeżdża do nas Marek. Kolejny wieczór schodzi na pogaduchach. Wieczorem zaczyna padać śnieg...robi się prawdziwa zima o której już chcielibyśmy zapomnieć.
Poranny budzik znowu na moim zestawie z ananasem. Tym razem udany hol i pierwszy karp sezonu melduje się na macie. Nie jest wielki ale naprawdę cieszy. Ryba w prawdziwie zimowej aurze to coś na co czekałem parę dobrych lat.
Czas na przewiezienie zestawu z kiełbachą i wywiezienie zestawu po braniu. Na obu ląduje mój ulubiony ananas fluo. Rafał również przewozi zestawy a na jednym z nich ląduje ten sam killer wywieziony na 240m. Późnym popołudniem to właśnie ten zestaw daje przepięknie ułuszczonego karpia. Rafał obiecał w trakcie holu ze jeśli to ryba z dwójką z przodu to morsuje i wchodzi z nią do wody do zdjęć. Waga pokazuje 20.8kg. Niesamowita ryba i niesamowite rozpoczęcie sezonu. Woda dziś ma przy powierzchni 3.2C aż niewiarygodne że ryby żerują. Ostatnia doba już bez emocji ale cieszymy się z takiego rozpoczęcia sezonu. Nasza taktyka dała efekty a odpowiednio dobrana przynęta dała brania ospałych zimowych ryb. Czekamy na prawdziwą wiosną ale pierwsze koty za płoty