Gosławickie lato 0
Gosławickie lato

Moja kolejna wizyta na Gosłach w zeszłym roku była trochę przypadkowa a nie planowana. Na zaproszenie przyjaciół którzy mieli zarezerwowane sławne stanowisko 6 nie trzeba było mnie nawet namawiać. Stanowisko słynne ale nic w karpiowej rzeczywistości nie jest oczywiste i wypracowanie fajnych ryb zawsze wymaga własnego wkładu. Nie wystarczy wywieźć zestawu byle gdzie i byle jak i oczekiwać cudu. Łowiąc we trzech na dozwolone 6 wędzisk aby było sprawiedliwie ustawiliśmy kije na dwóch podach a kolejność wędzisk na jednym i drugim losowaliśmy przy pomocy kulek pop up w kolorach odpowiadających podświetleniu naszych sygnalizatorów. Dzięki temu każdy otrzymał swoje dwa kawałki wody na których mógł szukać miejscówek. Jeden z moich zestawów usadowiłem w dużym dołku i obsypałem go większą ilością towaru i założenie było takie by trzymać się tej miejscówki przez cały tydzień aby wypracować stołówkę dla karpi. Drugi zestaw gdzie miałem duże pole manewru do zmieniania miejsca postanowiłem ze będzie lotny i jeśli w danym miejscu nie będzie brania przeniosę go gdzie indziej. To taka moja typowa strategia na tym łowisku z tą różnicą ze gdy łowie na trzy kije to dwa z zestawów są tymi wędrującymi. O łowieniu na pierwszym zestawie nie będę się rozpisywał bo i nie ma o czym. Zestaw z bałwankiem na długim przyponie z miękkiej plecionki i marker obsypany mieszanką kulek, pelletu i ziaren. Ten zestaw owszem dał mi jakieś ryby ale ani ilościowo ani wielkościowo one nie powalały. Skupię się więc na moim lotnym zestawie.



Przygotowana mieszanka zanętowa

Gosławice słynęły zawsze z dużej ilości zielska które było utrapieniem dla nie wprawionych do takiego łowienia osób. Ostatnio sytuacja się zmieniła. Roślinność na dużej części zbiornika obumarła dając jednak inne utrudnienie. Na dnie bowiem zalega gruba warstwa opadniętej i rozkładającej się roślinności. Znalezienie w tym dywanie miejsca czystego jest jak szukanie igły w stogu siana. Nie jest niemożliwe ale po prostu nie potrzebne. Obserwacja gdzie ryby są aktywne czyli gdzie się pokazują ale bardziej istotne jest zauważenie oznak ich żerowania czyli przekopywania dna co świetnie sygnalizują ścieżki bąbli uwalnianych z dna. To w takich miejscach stawiałem swój lotny zestaw. Bez wystukiwania czy oznaczania markerem. Cała tajemnica to konstrukcja zestawu. Przypon Hinged Stiff rig czyli Chod rig przedłużony 40cm odcinkiem plecionki w otulinie pozwala na położenie przynęty na każdym „syfie” tak by była doskonale widoczna i dostępna dla ryb. Jak wykonać ten przypon odsyłam do linku https://www.youtube.com/watch?v=T5dJzwcRBvY

Karp złowiony na jasne kulki

Nęcenie lotnego zestawu było bardzo skromne ilościowo. Tylko łopatka odpowiednio przygotowanego towaru aby praktycznie od razu wymusić pobranie przynęty. Podstawą były drobne frakcje aby ryba jedyne co mogła wyodrębnić jako większy kąsek to pięknie zaprezentowany podniesiony nad zanętą pop up. Czego w takim razie użyłem do nęcenia? Po pierwsze mieszanka kukurydzy z rzepikiem i konopią. Bez ziaren nie wyobrażam sobie skutecznego nęcenia. (W tym sezonie do oferty Bandit Carp wchodzą również ziarna preparowane co bardzo mnie cieszy gdyż nie zawsze mam czas przygotowywać je przed zasiadką.) kolejnym składnikiem mieszanki zanętowej były 3 rodzaje pelletu w rozmiarze 4mm o zapachu truskawki, pomarańczy oraz na przełamanie halibuta. Kolejne to kruszone kulki Skisłe masło i Pomarańcza/Czekolada czyli testowana przez nas a dostępna już na sklepie tzw. Fantazja Szefowej.

Kulki-proteinowe-czekolada-pomarancza

Całość zalewana wcześniej liquidami aby dobrze odcinała się od śmierdzącej rozkładającej się roślinności na dnie lub mułu bo i w takich miejscach lubię stawiać zestawy. Zasada na Gosławicach jest prosta im większy dołek na dnie tym więcej w nim „syfu” ale to tam najczęściej ryby znajdują najwięcej naturalnego pokarmu i chętnie odwiedzają takie miejsca.

No dobra ale zapytacie co z przynętą...Ponieważ jestem przekorny i mam swoje teorie które lubię sobie udowadniać postanowiłem ze nie skupie się na jednej. Łatwo sobie fałszywe zdanie wyrobić że jeśli złapiemy kilka ryb pod rząd na jakąś kulkę to ze ona robi robotę. Dlatego po każdym braniu zmieniałem smak i kolor pop upa. Wtedy łatwo ustalić nie to czy któraś kulka jest skuteczna tylko która w tym momencie nie jest. Jeśli nie możemy się doczekać brania a zmiana na zestawie szybko tą sytuacje zmienia to mamy szanse sprawdzić co jest w danej sytuacji skuteczne. Moim faworytem tej zasiadki były kulki mega Wanillia z serii Bandit Baits ale również skuteczne okazały się kulki Skisłe masło, Hot Chilli, Citro Squid. Tu upatruje ich skuteczność w ich kolorze. Żółty i biały.

Jasne Kulki Proteinowe


Kulki w kolorach różowym i czerwonym wypadły zdecydowanie słabiej. Upatruje tą zależność ponieważ 90% brań miałem w dzień. Co do ryb to wszystkie duże ryby czyli 3 sztuki +20 i ryby trochę poniżej tej wagi złowiłem na lotny zestaw. Chłopaki nęcili trochę więcej i trzymali się miejscówek złowili każdy ilościowo więcej ryb niż ja ale jednak mniejsze ryby nie dopuściły do stołówek tych dużych. Wnioski proste. Nie zawsze dużo znaczy lepiej. Dla każdego z nas to cenna lekcja na przyszłość.

Duży karp z trudnej wody

Pozdrawiam i życzę sukcesów. Nowy sezon właśnie startuje.

Dawid Starzyk Team Bandit Carp

Komentarze do wpisu (0)

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl