Pierwsza majowa zasiadka na wodzie dzień ciepły, noc mroźna. Na zestawie Skisłe masło serii MUD +pop up hot chilli zasypany 2kg mix pelletu oraz ziaren konopi z moczonymi kulkami serii Hot ,daje piękna rybę i to długo wyczekiwaną. Branie nastąpiło po 36 godzinach. Piękny 20+ na macie w środku nocy. Jak na maj aktywności ryb słaba ,ale waga rekompensuje wyjazd. Drugi zestaw pojedynczy orzech tygrysi lekko zasypany kukurydzą ani nie zapikał.
Maj długi pojawiamy się na wodzie jeszcze raz.
By sprawdzić co się będzie działo. Nie rezygnuje z zestawu ze Skisłym masłem zobaczymy czy tym razem da rybę. Drugi zestaw to tym razem Krill Truskawka serii Power Shot zanęcony kukurydzą zalaną liquidem truskawkowym. I tu już maj się rozkręcił na dobre. Ryba aktywnie pobiera pokarm w dużych ilościach 9 brań i 6 ryb na macie uważam za dobry rezultat. Koniec maja to okres o dużej aktywności karpia, gdyż na niektórych wodach pomału szykuję się do tarła.
Mimo że do szkoły już człowiek nie chodzi, a wakacje trzeba rozpocząć więc jadę na kolejny wypad na to samo łowisko. Nad wodą już pełne obłożenie ,więc idziemy na rozmowy do znajomych i ku memu zdziwieniu niektóry już od dwóch dni są bez brania. Czas na mocne wyzwanie. Niestety po pierwszej dobie też nic nie łapie. Dotychczasowy sposób łowienia nie daje rezultatów. Więc mając tylko dwie doby zmieniamy taktykę i zaczynam kombinować. Jeden zestaw to Fire Shit +pop up Hot Chilli lekko ponęcone kruszonym kulami. Drugi to Krill Truskawka serii Power Shot +pop up Skisłe Masło miejsce nęcone pelletem 4 mm Krill Truskawka w siatce pva. I już po kilku godzinach następuje pierwsze branie i tak do końca wyjazdu mam 4 ryby na macie.
Jak wakacje tak, też nie może zabraknąć dłuższego urlopu nad wodą i tak spędzam 5 dni w ciągu których poznaje łowisko jeszcze bardziej. Po pierwszych dwóch dobach 5 ryby na macie. Myślę jest dobrze miejsca ,które dotychczas dawały brani dalej się sprawdzają i tu następuje dobowy koniec łowienia. I myślenie co jest nie tak. Uważnie obserwuję wodę. Przy porannej kawie widzę na wodzie kręgi w miejscu w którym dotychczas nie łowiłem mówię do siebie „jeszcze raz się pojawią i sprawdzę to miejsce echosondą. Tak też się stało koło południa znów się pojawiły. Ku mojemu zdziwieniu znalazłem piękny dołek jak na tą wodę jest ich mało. Postanowiłem go zasypać ziarnek kukurydzy mix pelletu oraz kruszonym kulkami pikantna kiełbasa poszło około 1kg kulek, 1kg kukurydzy i 2 kg pelletu. Jak na ta wodę to można powiedzieć że grubo. Na zestaw zakładam Pikantną kiełbasę, skisłe masło pop-up, ziarno kukurydzy. Została mi doba urlopu miałem jedno marzenie nie spać całą noc tylko łowić. Tak też się stało. W jedną noc miałem 14 brań z czego 9 ryb wyholowałem na matę. Byłem spełniony ,ale sypać w dołek nie przestałem przy każdej wywózce zestawu kolejna porcja pokarmu do wody i kolejna ryba. Chwilami łódka nie zdarzyła wrócić do brzegu a było już branie;-)
W końcu jesień i ja to się mówi czas na konia czy tak się zawsze dzieje?
W tym roku jednak tak nie było ani u mnie ani u kolegów którzy w tym czasie przebywali w weekend nad wodą. Siedziałem na najgłębszej wodzie i tu można było liczyć na intensywne zbieranie przez karpie smakołyków. Zestawy kładę w miejsca z których już nie raz wyciągałem piękne okazy i w tym 20+.Zaczynam delikatnie nęcić miejsca by pojawiła się pierwsza ryba. Jednak nie tym razem. Zmieniam smaki kombinuje i nic. Nie było widać ich aktywności jakby już poszły spać na zimę. Jestem lekko rozczarowany. Zmieniam miejsc i zaczynam łowić amury i tylko amury. Miejsce nęcone kukurydzą, a kilerem na te torpedy okazał się pojedynczy dambels o smaku Ananasa z serii fluo.
Wracają do kluczowego pytanie na początku artykułu pozwolę sobie na małe podsumowanie tego łowiska jak i tego jak ryby zmieniają swoja aktywność. Mając na uwadze ze jest to łowisko komercyjne i ilość osób przybywających na tą wodę w ciągu sezonu jest duża jak, również ilość towar jak idzie do wody. Ryba na brak pożywienia nie może narzekać. Dlatego selektywnie wybiera pokarm który ją interesuje. Dlatego kluczowym sukcesem jest jakość stosowanych przynęt i ziaren. Jeżeli ryba już się pojawi, to nie znaczy że zostanie do końca zasiadki.
Czasem trzeba jej poszukać i skusić czymś specjalnym. Jednym słusznym spostrzeżeniem jakie nie boję się stwierdzić z mojej obserwacji ,że w takiej wodzie i przy dostępności pokarmu ryba nie czeka do jesienie by gromadzić „zapasy na zimę” następuje to o wiele szybciej niż na wodach o mniejszej aktywności wędkarzy lub wodach PZW.
Pozdrawiam Mateusz Wójtowicz